Prisma dla mnie jest takim trochę dziwnym modelem auta, z jednej strony klasyczny sedan, z drugiej auto z płytą podłogową od Delty 4WD. Zawsze bardzo podobały mi się mocne sportowe sedany jak Impreza czy Lancer w stajni aut z Turynu -jak dla mnie- zabrakło właśnie takiego pojazdu. Prisma ma duży i pojemny bagażnik nadwozie praktycznie to samo co Delta – dzięki tym walorom funkcjonalność tego auta mocno by wzrosła. Skrzyżowanie bardzo mocnej Delty z klasycznym sedanem to było właśnie dla mnie wyzwanie….
Dla jednych – gra nie warta świeczki – bo po co głową rozbijać mury… innym się to optycznie może nie podobać… ja powiem że jedni wolą wyjazd w góry inni na mazury… ile ludzi tyle opinii.
Chciałem aby auto było jak najbardziej zbliżone technicznie do oryginału i żeby to była Prisma w wersji Evo bo tego chyba nikt nie próbował….
Szukałem oryginalnych elementów nadwozia – błotników , drzwi tylnych , maski… pozostałe elementy, które nie były od integralki były odpowiednio selekcjonowane aby nie było na nich śladów korozji….
Trochę to trwało…ale tak już jest. Silnik miał być z delty ale udało mi się zdobyć z alfy 164 2.0T z blokiem bez wałków balansowych dużo lżejszy, mniej awaryjny.Ukałd wydechowy zrobiony ze stali nierdzewnej. Skrzynia oraz dyferencjał centralny bez zmian z Prismy natomiast na tyną oś zamontowałem Torsena. Hamulce dużo mocniejsze z przodu czterotłoczkowe Brembo z tyłu zaciski od Lancii Themy. Zwrotnice oryginały od Delty Integrale.
Kolumny McPhersona przód własnej konstrukcji na bazie amortyzatorów regulowanych Koni, tył – wsady Bilstein typ B6, sprężyny OMP -30, taka kombinacja daje doskonałe prowadzenie auta i zapewnia wysoki jak na mój gust komfort jazdy.
Środek auta to przerobione siedzenia kubełkowe z Delty 2 oraz dzielona kanapa tylna obszyta alcantarą w tym samym kolorze co przednie fotele Recaro, wykładzina podłogowa szyta na miarę, podsufitka oraz boczki dorabiane.
Auto posiada fabrycznie montowaną tzw. półklimę z elektronicznym sterowaniem nawiewami kabiny, którą przerobiłem na pełny klimatronik. Do pełni szcześcia jak na obecną chwilę brakuje mi osuszacza. Wszystkie cztery szyby drzwiowe sterowane elektrycznie, podobnie jak szyberdach.
Wyposażenie wnętrza nawiązuje do wersji Final Edizione ze względu na słynną Lancię Fulvie HF. I tak typowe dla tej serii (FE) nakładki na pedały, gałka zmiany biegów, ramka, z przyczyn praktycznych nie montowałem podstopnicy – byłoby to jeszcze utrudnione tym że nadwozie pojazdu jest w wersji z katalizatorem.
Zewnętrznie pasy przez całą długość auta oraz emblematy HF na błotnikach przednich, próbowałem jeszcze zdobyć migacze ale na obecną chwilę to już chyba abstrakcja…
Chciałem aby kolor auta był nietypowy, wybrałem kolor czarna porzeczka z dodatkiem perły – dzięki temu w pochmurny dzień jest ciemny wpadający w czerń natomiast w słońcu kolor zmienia się w mocny czerwony. Lakierowanie powierzyłem sąsiadowi, obiecywał że będzie zrobione super a jest na mierny plus niestety wszystko powychodziło jak już poskładałem auto – bardzo żałuję że nie oddałem auta do profesjonalnej lakierni…
Lanczka jest autem które ciągle modyfikuję – ostatnio zmieniłem turbosprężarkę – teraz mam w planach wymianę silnika na szesnastozaworowy, wymianę skrzyni ze zmienionymi przełożeniami lecz traktuję to jako dobry relaks – zabawę i cieszę się praktycznie każdą chwilą w której mogę się tym bawić…
Leave a Comment